Zima jaką chciałabym by poznały nasze dzieci!
styczeń 7, 2019 | 18 komentarzy
Kiedy cofniemy się razem pamięcią do naszego dzieciństwa, i zimowych szaleństw, oboje widzimy z Tatinkiem podobny obraz. Całe mnóstwo śniegu, nie przejezdne drogi, i świetną zabawę, którą wtedy dawała nam obfita w śnieg zima.
Odkąd mamy dzieci, nie pamiętamy by choć raz była tak obfita zima, by był ten prawdziwy mróz do -20°, czy też śnieg był dłużej niż 2 dni…. Mimo, że za tymi wielkimi mrozami nie tęsknimy, to jednak chcielibyśmy by nasze dzieci miały choć trochę podobne do nas wspomnienia z zimowymi zabawami. O tym jak można bawić się z dziećmi na śniegu pisaliśmy Wam <tu klik>.
A Wy jakie macie wspomnienia związane z zimą Waszego dzieciństwa?
Tagi: blog parentingowy, dzieci, dziewczynka, inspiracje modowe, lifestyle, modne dziecko, zabawa na sniegu, zabawki, zima w miescie, zimowe szalenstwo
Kategoria: Lifestyle
Autor: Świat Karinki
18 komentarzy
Pamiętam jak zwykła droga do szkoły, która normalnie zajmowała mi 5 min zimą zajmowała nawet 20. Śnieg po kolana i oblodzone schody
Pamiętam, jak sama byłam dzieckiem, śnieg sięgał mi po kolana, wracało się do domu z sanek, a tam w domu babcia czekała z gorącym kakao…brało się kubek i szło położyć nogi koło starego pieca kaflowego. Ciekawa jestem, czy moje dzieci, których nawet jeszcze nie mam w planach (jeszcze…:)) zobaczą jakikolwiek śnieg kiedyś poza górami.
W tym roku u mnie jest właśnie taka zima 🙂
Ja akurat za zimnem ani zimą nie przepadam, wolę tropikalne lato, ale własnie śnieg i ten baśniowy widok jest w stanie stopić lód mojego serca do tej pory roku i zarzucić dziecku kombinezon i iść w ten biały puch 🙂
Chciałabym, żeby mój syn zapamiętał białą zimę, podczas której bawimy się na śniegu, jeździmy na sankach czy łyżwach. Grunt żeby te aktywności robić razem 🙂
A wykopywałaś kiedyś PKS z zaspy? Bo ja tak 😀
Moje wspomnienia to zamarznięte warkocze i sine uda kiedy wracałam po całym dniu na górce, na sankach. Od razu się rozbierałam i wchodziłam do ciepłej wody, a ciało było wręcz sine, żyje do tej pory 😉
Ach! Pięknie, my w tym roku na sanki jeszcze się nie załapaliśmy…
Też pamiętam też te prawdziwe zimy, pełne szaleństw na śniegu, zasp, bałwanów i sanek. Klimat się zmienia, cóż poradzić.
Och, zima mojego dzieciństwa to zdecydowanie zaspy po pas, budowanie domków w śniegu w których mieściłam się z młodszą siostrą, zjazdy na jabłuszku i sankach oraz jeżdżenie na krechę na nartach koło domu – chciałabym, aby własnie tak wyglądała zima mojego dziecka!
Uwielbiam zimę i jeśli tylko spadnie śnieg pozwalam dzieciom się w nim tarzać. Ba! Mam ochotę zrobić to sama 😉
Ja będąc małą dziewczynką uwielbiałam chodzić z tatą na sanki! Teraz mój Julcio z ogromną radością zjeżdża z górek z tatą albo i dziadkiem 🙂
Zgadzamy się z Tobą. Wydaje nam się, że gdy my byliśmy dziećmi co roku cieszylismy się l zimowymi szaleństwami. A teraz gdy sami mamy dzieci, to widzimy, że wyjście na sanki jest unikatowym wydarzeniem 🙂
Obudziły się wspomnienia…
Wychowywałam się na wsi i pamiętam zimy z prawdziwego zdarzenia. Na taki śnieg czekałam cały rok. I ten mróz.
Śnieżek spadł, biało jest – czego chcieć więcej? Dzieciaki się cieszą, jest super.
Mam podobne wspomnienia ? I to jak z tatą robiliśmy igloo bo śniegu było co nie miara! I nawet zrobiliśmy mini skocznie, z której skakaliśmy na nartach niczym Adam Małysz w czasach swojej świetności ? Fajny to był czas ?
Takiej zimy się nie zapomina. my też mamy parę takich wspomnień i moje nastolatki wracają do nich z rozrzewnieniem.