Lektury pierwszoklasistki – czyli co będziemy czytać?!
wrzesień 16, 2018 | 28 komentarzy
Kiedy tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego otrzymaliśmy listę wyprawkową naszej pierwszoklasistki, dodatkowo do niej dostaliśmy listę lektur jaką będzie przerabiać w danym roku szkolnym. Szczerzę mówiąc spodziewaliśmy się lektur, ale jakoś tak ich mniejszej liczby w skali roku, lub też ciut mniejszych jeśli chodzi o ilość stron do przeczytania.
Bo w końcu o ile pamięć jeszcze nas nie zawodzi, to w pierwszej klasie my dopiero uczyliśmy się czytać. Pamiętacie jak to było z Wami? W końcu najgrubsza z przewidzianych lektur ma aż 89 stron, więc chyba trochę dużo jak na dzieci uczące się dopiero czytać.
Choć u nas czytanie tak naprawdę nie jest problemem, bo Karina czyta już dość płynnie to jednak trochę się obawiamy czy da radę przeczytać i później opowiedzieć o czym była taka książka. Ale cóż nie pozostaje nam nic innego jak przekonać się z biegiem czasu, jak to będzie.
Zaś Wam poniżej przedstawiamy lektury, które dostaliśmy na liście wyprawkowej. Czy Wasze dzieci mają takie same książki do przeczytania? Czy też może nie dostaliście takich list ze szkół Waszych dzieci?
Nasza Mała Czarodziejka – Wydawnictwo Literatura <tu klik>
Pierwszaki z kosmosu – wydawnictwo bis <tu klik>
Plastusiowy Pamiętnik – wydawnictwo siedmioróg <tu klik>
O wróbelku elemelku – wydanictwo nasza księgarnia <tu klik>
Pamiętnik Czarnego Noska – wydawnictwo Wilga <tu klik>
Tagi: blog ksiazkowy, blog parentingowy, co czytac dzieciom, czytam bo lubie, czytam dziecku, czytam ksiazki dla dzieci, czytanie jest super, czytanie nie boli, dzieci, inspiracje ksiazkowe, jakie lektury w pierwszej klasie, ksiazek nigdy za wiele, ksiazki, ksiazki dla dzieci, lektury do pierwszej klasy szkoly podstawowej, lektury pierwszoklasistki, lektury pierwszoklasistyAutor: Świat Karinki
28 komentarzy
Nie miałam pojęcia, jakie książki czyta się w I klasie. Teraz już wiem. Nie za dużo, nie za mało – mam nadzieję, że będzie dla córki interesująco. 🙂
Oj ja myślę że jak na 1 klasę to sporo
Zaczelam sie stresowac..
Bo u mnie dopiero przedszkole… A juz taki nawal nauki…. Co dopiero bedzie pozniej…
nie jest łatwiej
Wróbelek Elemelek to bajka z mojego dzieciństwa:) milo ja wspominam
naszego również
My się dopiero mierzymy z przedszkolem ale też czytamy książki, na tapecie jest Reksio:)
Reksio jest i w naszej biblioteczce
Takie książeczki to aż sama przyjemność 🙂 Nauki może i dużo od najmłodszych lat, ale z drugiej strony dzieci są mądrzejsze i szybciej się rozwijają 🙂
tak naprawdę najbardziej chłonny mózg mamy do 8 roku życia
No i mam pomysł na prezent dla mojej Chrześniaczki która właśnie poszła do pierwszej klasy ?dzięki ?
nie ma za co
Ciekawe jak to jest z tymi lekturami. U nas pierwsza klasa za nami, a lektur żadnych nie było w obowiązku przeczytać…
jedna znajoma też nam mówiła że u nich nie było lektur
Chętnie sięgniemy po Pierwszaki z Kosmosu 🙂
super
Żadna z tych lektur nie była na liście mojej córeczki. Było ich 10, jedna w miesiącu i tak jest do dzisiaj. Na początku niestety musiałam pomóc w czytaniu, bo moje dziecko w pierwszej klasie czytać nie umiało i zaczęło od nauki liter. Było zbyt ambitnie, ale dziś już nie ma to znaczenia.
U nas Karina czyta i to płynnie ale jak pomyślę o innych dzieciach które dopiero będą się uczyć to może być gorzej :/
Plastusiowy pamietnik! I wracaja wspomnienia! Aczkolwiek 89 stron na pierwszoklasiste to dosyc sporo, w pierwszej klasie uczylismy sie dopiero czytac, pisac, wydaje mi sie, ze dla takiego malca to bedzie troszke za ciezkie!
też tak myślę
Plastusiowy pamietnik – pamietam i bardzo go lubilem 🙂
tez go pamiętam
Bardzo ciekawe propozycje, miłej lektury!
to nie propozycje to już obowiązek
Z tego co kojarzę to za moich czasów też bywały prawie 100stronicowe lektury, choć dopiero uczyliśmy się czytać. Ale te grubsze były dopiero pod koniec roku. W każdym razie pamiętam Plastusiowy pamiętnik, O wrobelku Elemelku, Nasza mama czarodziejka. Reszty nie miałam. Wierzę, że dzieci dadzą radę przeczytać, z małą pomocą rodziców na pewno 😉
ja pamiętam tylko o Plastusiu i Wróbelku ale która to była klasa to już nie wiem
Z tego co kojarzę to za moich czasów też bywały prawie 100stronicowe lektury, choć dopiero uczyliśmy się czytać. Ale te grubsze były dopiero pod koniec roku. W każdym razie pamiętam Plastusiowy pamiętnik, O wrobelku Elemelku, Nasza mama czarodziejka. Reszty nie miałam. Wierzę, że dzieci dadzą radę przeczytać, z małą pomocą rodziców na pewno ;)!
muszą dać radę