Robimy to zdecydowanie za rzadko! Pierwszy od półtora roku weekend z przyjaciółką w pięknym miejscu

Robimy to zdecydowanie za rzadko! Pierwszy od półtora roku weekend z przyjaciółką w pięknym miejscu

marzec 8, 2021 | Opublikowano przez 15 komentarzy

 

Siedzę i myślę jak zacząć ten wpis i w sumie to chyba należało by zacząć od początku, bo jeszcze nie powiedziałam Wam o tym, że wspólnie z
Marta <tutaj> postanowiłyśmy połączyć siły i stworzyłyśmy profil na.weekend <tutaj>. To tam między innymi, będziemy się z Wami dzielić
informacjami o tym, gdzie dobrze zjecie, gdzie lepiej nie iść, lub do którego hotelu warto jechać.

I dziś jest ten dzień, kiedy to pojawi się pierwszy tekst o hotelu, do którego wybrałyśmy się wspólnie po ponad 1,5 roku od ostatniego wspólnego wyjazdu.. Jak tak teraz myślę, to aż nie wierzę, że tyle czasu minęło. Bo wiecie wyjazdy z koleżanką, to zupełnie inna forma odpoczynku, często taka, z której rezygnujemy, a nie powinnyśmy!

Dokąd pojechałyśmy?

Kiedy tylko ogłoszono, że hotele znowu mogą przyjmować gości długo się nie zastanawiałyśmy czy wyjechać, sprawdziłyśmy grafiki mężów (bo ktoś musi się zająć dziećmi), i wybór padł na Kraków. Ja nigdy wcześniej nie byłam w Krakowie, bo przejazdu przez miasto nie uznaję za jego odwiedzenie.

Dlatego, bardzo się ucieszyłam, kiedy Marta stwierdziła, że ten kierunek jej odpowiada, w końcu to 3 dni bez dzieci. Z racji, że jechałyśmy
pociągiem kluczowe było to, aby hotel był zlokalizowany jak najbliżej dworca kolejowego Kraków Główny. I tu lepiej nie mogliśmy trafić, bo Vienna House Andel’s Cracow zlokalizowany jest kilkaset metrów od wyjścia głównego. Nawet przyjeżdżając z rodziną, ta odległość nie
stanowi wyzwania, aby dociągnąć tam walizki.

Poza tym jego lokalizacja ma jeszcze jeden plus, leży zaledwie kilka kroków do Rynku Głównego, Sukiennic czy Wawelu, Kazimierz jest ciut
dalej, ale też na piechotkę można dojść. Ale jeśli ktoś chce skorzystać z komunikacji miejskiej, to też są fajne połączenia, np., blisko do
tramwaju.

Od razu na wstępie zdradzę Wam, że Vienna House Andel’s Cracow mają bardzo fajną ofertę, którą nazwali – ,,Powrót do podróżowania”(na
stronie, jako Keep On Dreaming), jeśli dokonacie rezerwacji do 20 marca na pobyt do końca kwietnia dostaniecie aż 30% rabatu. Sami przyznajcie taki rabat, to nie mało, zwłaszcza kiedy mówimy o hotelu czterogwiazdkowym. Wszystkie szczegóły odnośnie tego rabatu znajdziecie <tutaj>.

Jak jest w środku?

Vienna House to sieć hoteli, której wnętrza zawsze cieszą oko, tak też było i tym razem. Na wejściu poza automatami do dezynfekcji rąk czeka na Was możliwość zabrania zielonej roślinki do pokoju, po to żeby było Wam milej. Bardzo fajnie to sobie wymyślili, nie powiem.

Jeśli chodzi o pokój, w którym przyszło nam spać, to już na wejściu byłyśmy bardzo miło zaskoczone. Fajne przestronne pokoje, połączone
wspólnym salonikiem. Przemówi właśnie przeze mnie matka, ale jest on idealny dla rodziny z dziećmi, jest miejsce dla każdego, i nikt nie
siedzi sobie na głowie. Dodatkowo dwie łazienki, z wanna i prysznicem oddzielnie, czyli co kto lubi.

Gdybym miała się do czegoś przyczepić, to był by to brak półek w szafach. Jedyna jaka była była naprawdę wysoko, i dla kogoś tak nie
odrośniętego od ziemi jak ja, jej użytkowanie stanowiło już duże wyzwanie. Ale deska do prasowania, żelazko, szlafrok schowane w szafie
sprawiają, że wybaczam im te półki.

A jak było z jedzeniem?

Obecna sytuacja sprawia, że jedzenie w hotelowych restauracjach nie jest możliwe, mimo iż obłożenie hoteli może być tylko w 50%. Dlatego też wszystkie posiłki z hotelowej restauracji Mavericks są serwowane do pokoi. Tak naprawdę w momencie meldowania się do pokoju, możecie już podjąć decyzję, co chcecie zjeść na kolację, jak i śniadanie.

W obu tych przypadkach wypełniacie kartę, w której zaznaczacie numer pokoju, ilość gości i to co restauracja ma dla Was przygotować. Jeśli
chodzi o śniadanie, to otrzymujemy informację, jak wygląda podstawowy zestaw śniadaniowy oraz wybieramy, co poza nim chcielibyśmy jeszcze zjeść.

Pierwszego wieczora dostałyśmy do spróbowania wszystkie dania, jakie aktualnie są w karcie. Porcje nie należą do małych, więc tu należy się
duży plus, dla Marty dania były za słabo przyprawione. Jeśli chodzi o mnie to nie widziałam, tu problemu, bo ja nie solę niczego, a i
pieprznych dań też nie lubię.

Podsumowując…

Cały pobyt wspominam bardzo dobrze, wyspałam się, pojadłam, odpoczęłam, i zrobiłam taką ilość kroków, jakiej jeszcze nigdy nie przekroczyłam w swoim życiu. A o tym, co warto zobaczyć w Krakowie, napiszę Wam
następnym razem.

 

 

Tagi: , , , , , , , ,

Kategoria: ,

Autor: Świat Karinki

15 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *